Topienie szczeniąt i kociąt lub ich podrzucanie np. na przystanki nie jest podobno… „niczym niezwykłym”. Z takim procederem chce walczyć Alina Fert z Zamościa oraz inni miłośnicy zwierząt. Tylko w ostatnim roku zetknęła się aż kilkoma takimi przypadkami.
– Takie traktowanie szczeniąt i kociąt jest bestialstwem – mówi Alina Fert. – Ale w naszym społeczeństwie jest na to milczące przyzwolenie... Tylko sterylizacja zwierząt i uświadamianie ludzi może pomóc.
Co tak poruszyło naszą Czytelniczkę? Przedwczoraj rozmawiała z człowiekiem, który opowiadał o suce, która zmarła przy porodzie, a jej szczeniaki... wymarzły. Jest tym wstrząśnięta.
– To była jego suka, którą trzymał w budzie, w jednym z tomaszowskich gospodarstw – denerwuje się pani Alina. – Mówił o tym zupełnie bez emocji. Teraz on szuka nowego psa...
Pani Alina zna wiele podobnych przypadków. Niedawno na przystanku w Wielączy ktoś podrzucił szczeniaki w tekturowym pudełku. Zziębnięte i głodne (w „opakowaniu" było tylko trochę kaszy) przygarnął jeden z mieszkańców tej miejscowości.
W Szczebrzeszynie znaleziono ciężarną foksterierkę, którą zaopiekowały się trzy kobiety.
– Przed rokiem, także w Wielączy wyrzucono inną sukę, ale już z kilkoma szczeniakami... do rowu – mówi Alina Fert. – Był wtedy okres wielkich ulew i to zwierzę, ratując szczenięta wynosiło je z rowu, a te ciągle podtapiały się... Znów pomogli dobry ludzie.
Większość takich historii kończy się jednak źle.
– Bo topione szczeniaki czy kociaki nie mają żadnych szans – mówi pani Alina. – Takie rzeczy odbywają się w rzekach i stawach. Ale topienie odbywa się np. w wiadrach w wodzie. To jest okropne.
Zwierzęta nie są rzeczami. Czują i myślą. Kłopot tym, że nie zawsze dociera to do świadomości nawet ich właścicieli.
– Słyszałam o przypadku zakopywania szczeniąt żywcem...– martwi się Krystyna Pomarańska z lubelskiego Stowarzyszenia Opieki na Zwierzętami „Animals". – Brakuje słów. Jedynym ratunkiem jest sterylizacja zwierząt. Kosztuje ona od 170 do 250 zł. Zależy to od wagi. Ale mieszkańcy wsi mogą to robić bezpłatnie m.in. w lecznicach w Szczebrzeszynie i w Sitańcu.
Koszt takiego zabiegu zwracany jest tam przez Fundację „Zwierzęta i my". (Bliższe informacje pod tel. 697 762 908).
– Każda suka może mieć w roku dwa mioty nawet po dziesięć szczeniąt – mówi pani Krystyna. – Ten przyrost można zmniejszyć tylko przez sterylizację. Dzięki temu problem bezdomności zwierząt można zmniejszyć nawet o 80 procent! Kłopot w tym, że w urzędnicy w gminach na Zamojszczyźnie nie chcą tego zrozumieć. Wielka praca jeszcze przed nami!
Przypomnijmy. Za zabicie lub znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do roku więzienia. Jeśli dzieje się to ze szczególnym okrucieństwem można za to posiedzieć w więzieniu o rok dłużej.
Bogdan Nowak
http://www.mmzamosc.pl/artykul/animalsi-alarmuja-tylko-sterylizacja-zwierzat-moze-ograniczyc-bestialstwo-ludzi-281453.html
« powrót
Powiązane wiadomości: